wtorek, 15 lipca 2014

INSPIRACJE, czyli Always #LikeAGirl i "Try" Colbie Caillat.

Hej kochane ;)

Always #LikeAGirl

Z reguły jak jestem  na YouTube i pojawia się reklama, natychmiast robię 'Skip this ad', ale nie tym razem. Gdy dzisiaj zobaczyłam początek nowej reklamy Always, postanowiłam się zatrzymać i zobaczyć do końca, mimo, że jak na reklamę jest dość długa. Teraz nie żałuję, że to zrobiłam, bo to najbardziej wymowna i inspirująca reklama jaką widziałam!

W reklamie widzimy eksperyment marki Always, w którym ludzie w różnym wieku i różnej płci, robią pierwszą rzecz jaka przychodzi im na myśl, gdy słyszą np. 'biegasz jak dziewczyna' czy 'rzucasz jak dziewczyna'. Większość uczestników zrobiła to wszystko stereotypowo, czyli koślawo i nieporadnie. Ale nie młode dziewczynki, dla których 'biec jak dziewczyna' znaczy 'NAJSZYBCIEJ JAK POTRAFIĘ'.
Amerykańska dokumentalista Lauren Greenfield stworzyła szokującą reklamę, która otwiera nam oczy na to, jak niszczymy psychikę młodych dziewcząt! Określenie 'jak dziewczyna' nie powinno być obelgą, w końcu każda z nas jest dziewczyną, a niejedna jest silniejsza od mężczyzn!



Colbie Caillat - Try

Drugim filmem jaki obejrzałam dziś na YouTube był nowy klip amerykańskiej piosenkarki Colbie Caillat.  Widzimy w nim samą artystkę oraz inne kobiety, które stopniowo pozbywają się całej sztuczności jaką na sobie mają, zaczynając od Photoshopa. Na końcu teledysku widzimy wszystkie w zupełnie naturalnej wersji. Oczywiście tekst piosenki nie odbiega od klipu. Colbie śpiewa m.in. o tym, że 'nie powinnyśmy się starać tak mocno, ani dopasowywać do nikogo', a także pyta 'czy lubimy siebie?'.

Moim zdaniem jest to ciekawy projekt. Myślę, że nie chodzi o to, żeby każda z nas teraz wyrzuciła kosmetyczkę, a raczej żeby pokazać nam, że makijażem powinnyśmy delikatnie się upiększać a nie pod nim chować. Nie jestem zwolenniczką Photoshopa i raczej nigdy nie zostanę, robi on sieczkę z mózgu, a 'naturalność' w mediach to już raczej obelga, podobnie jak 'być dziewczyną'.


A Wy co o tym sądzicie? 
Enjoy! :)

Manualne oczyszczanie twarzy.

Witajcie :)

Dzisiaj wracając od kosmetyczki pomyślałam, że może warto zrobić post o oczyszczaniu twarzy i oto on :) Oczyszczanie manualne wykonuje się w każdym salonie kosmetycznym. Zabieg polega na usunięciu zaskórników i zanieczyszczeń znajdujących się pod skórą. Pewnie te z Was, które nie chodzą na takie zabiegi do kosmetyczki powiedzą, że to strata czasu i pieniędzy, bo przecież samemu w domu możemy też sobie oczyścić cerę. I owszem w domu używam wielu kosmetyków do oczyszczania, zawsze się staram, żeby moja cera była w dobrej kondycji, ale nie jestem w stanie wielu rzeczy zrobić sama i boję się też sama wyciskać zaskórniki.

Etapy oczyszczania:

Etap 1 - Demakijaż. Nie musimy wychodzić z domu bez makijażu, ani niczego zmywać przed przyjściem do kosmetyczki, gdyż zawsze na początku wykonywany jest dokładny demakijaż twarzy.

Etap 2 - Peeling, usuwa zrogowaciały naskórek i wygładza.

Etap 3 - Kosmetyczka nakłada preparat o działaniu rozmiękczającym i na kilkanaście minut kieruje na twarz strumień pary, rozszerza to pory oraz wzmacnia działanie preparatu.

Etap 4 - Następnie najbardziej nieprzyjemny etap, kosmetyczka poprzez uciskanie usuwa zaskórniki. Zdarza się, że niektóre niedoskonałości trzeba usunąć poprzez delikatne nacięcie, co może niektórym sprawiać ból, dla mnie jest to znośne ;) Po usunięciu zaskórników powinien być zaaplikowany krem łagodzący zaczerwienienia.

Etap 5 - Kolejny etap jest często pomijany, jest to d'arsonwalizacja. Jest to zabieg wykonywany specjalnym urządzeniem, które wytwarza prąd wielkiej częstotliwości. Pod wpływem tego prądu w tkance wywarzana jest minimalna ilość ciepła. Po tym zabiegu skóra jest uspokojona, jest to także rodzaj masażu i dezynfekcji za pomocą ozonu.

Etap 6 - Teraz możemy się już relaksować. Kosmetyczka nakłada nam na twarz maseczkę, odpowiednio dobraną do naszej cery.

Etap 7 - Na  koniec kosmetyczka zmywa maseczkę za pomocą kojącego toniku i nakłada krem odpowiedni dla naszej skóry.

Ja jestem bardzo zadowolona z oczyszczania, po tym zabiegu zauważam wyraźną poprawę jakości cery, ujednolicenie kolorytu, lepsze nawilżenie. Dodatkowo skóra jest gładka i rozświetlona.

Wiele razy czytałam, że po oczyszczaniu przez kilka dni dziewczyny nie wychodzą z domów, bo są całe czerwone i wszystko je boli. I tu warto zaznaczyć, że wszystko zależy od kosmetyczki. Polecam chodzenie do dobrych i sprawdzonych gabinetów, ja po wizytach u swojej kosmetyczki spokojnie mogę wyjść na ulicę i wrócić do domu, nic mnie nie boli i nie jestem czerwona.

Czas trwania takiego zabiegu to z reguły około 1,5 godziny. Ceny są różne w zależności od gabinetu, zaczynają się już od 80 zł

Chodzicie na oczyszczanie do kosmetyczki? Jakie macie doświadczenia? ;)
Enjoy! :)

niedziela, 13 lipca 2014

The Fit Princess na Facebook'u!

Hej kochane :)

Dzisiaj u mnie piękny, słoneczny dzień, a zarazem debiut The Fit Princess na Facebook'u ;) Od teraz kontakt z Wami będzie lepszy i mam nadzieję, że znajdzie się wielu nowych czytelników bloga.

Tutaj link dla Was: Fit Princess na Facebook'u. Informację o mnie na facebook'u macie także po prawej stronie, pod obserwatorami bloga. Zapraszam do polubienia :)

Enjoy! :)

sobota, 12 lipca 2014

Tiffany Rothe - zabójca boczków!

Hej kochane :)

Wakacje ruszyły, wiele z Was pewnie gdzieś właśnie wypoczywa, a inna część walczy o wymarzoną sylwetkę. Gdy rozmawiamy o tym, co nam się w nas nie podoba, gdy mówimy o ciele często wymieniamy nieszczęsne boczki. Odkłada nam się tam wszystko, co złe w siebie 'wpakowaliśmy', czyli tłuszcz. Aby ich się pozbyć musimy redukować ilości tłuszczu w organizmie. Zatem do roboty! Żadna z nas nie chce, żeby coś jej się wylewało ze spodni ;)

Oczywiście przy walce z boczkami ważna jest dieta. Tu po raz kolejny można powiedzieć: 5 małych posiłków, w równych odstępach i oczywiście zdrowych. Walcząc z boczkami należy unikać wszelkich tłustych potraw (fast food'y mam nadzieję każda już wyrzuciła z diety ;), oraz różnego rodzaju słodycze, ciastka to nie tylko źródło cukru, ale w znacznym stopniu także tłuszczu!

Nie obędzie się bez ćwiczeń, bo o tym ma być ten post.
Dieta to 70% do sukcesu, kolejne 30% to aktywność fizyczna, którą wprowadzamy w życie nie tylko po to, żeby zrzucić to, co nam się nie podoba. Ćwiczenia powinny w pewien sposób sprawiać nam przyjemność i dlatego dziś zaproponuję Wam program na boczki przygotowany przez Tiffany Rothe. Dziewczynom, które ćwiczą od dłuższego czasu ćwiczą Tiffany na pewno jest znana ;) Jest ona dosyć popularna, sympatyczna i przyjemnie się z nią ćwiczy.




Program na boczki, który możecie ogląda m.in. na YouTube (KLIK) trwa dokładnie 11 minut, towarzyszy nam żywa muzyka, która zachęca nas do działania. Oprócz Tiffany ćwiczą z nami 3 inne instruktorki (ja najbardziej lubię blondynkę po lewej). Program przypominać nam może taniec i coś w tym jest, w końcu dużo ruszamy biodrami!



Jednak program mimo, że wyglądać może na lekki, daje mocno w kość! Po pierwszym razie, gdy go robiłam, pamiętam, że miałam straszne zakwasy. Czułam wszystkie mięśnie po bokach, nie wiedziałam jak wstać z łóżka. A myślałam, że moje ciało jest już rozciągnięte i dość wytrenowane! Nic bardziej mylnego ;) Oczywiście nie smuciło mnie to, wręcz przeciwnie, zmobilizowało i teraz codziennie robię te ćwiczenia. Mam nadzieję, że już niedługo pożegnam moje znienawidzone boczki ;)

Jeżeli jeszcze nie próbowałyście zwalczać boczków z Tiffany, koniecznie musicie spróbować!
Macie jakieś inne sprawdzone programy na boczki?
Enjoy :)

niedziela, 6 lipca 2014

Pancakes i crepes.

Hej ;)

Dzisiaj przychodzę do Was ze świetnymi propozycjami na naleśniki jakie ostatnio robiłam. Od dawna jestem fanką pani Doroty z bloga MOJE WYPIEKI. Uwielbiam jej przepisy, zawsze są dokładnie opisane i nie mam nigdy problemów z przygotowaniem pyszności z jej strony.

Pancakes




 Uwielbiam te pulchne naleśniki, które zawsze bezskutecznie próbowałam zrobić razem z mamą. Nigdy nie wiedziałam jakie proporcje, myślałam, że potrzebna jest specjalna patelnia.. nie wiedziałam co jest nie tak. Aż w końcu na blogu pani Doroty wpadłam na genialny przepis, z którego od razu wyszły cudowne pancakes'y
;)
Pulchne i pysze, takie, jakie zawsze widziałam w filmach ;)

Ja podałam je z syropem klonowym i płatkami migdałów. Rozpływały się w ustach! :)

Przepis znajdziecie tutaj - KLIK.

Crepes






Pierwszy raz spotkałam się z tymi naleśnikami, gdy byłam w Berlinie. Wcześniej nie znałam cieniutkich i delikatnych naleśników, a później nie wiedziałam, że samemu w warunkach domowych możemy je przygotować. A jednak! Robiłam je także po raz pierwszy i pomimo początkowych problemów z obracaniem (bałam się, że jest zbyt cienki, żeby przewrócić), wyszły świetnie :)

W smaku nawet lepsze niż te, które pamiętam z Berlina. Cieniutkie i pyszne. Ja podałam z serkiem waniliowym, bananami i malinami, polałam białą czekoladą i posypałam cukrem pudrem. Istne niebo! :)

Przepis znajdziecie tutaj - KLIK.

Gorąco polecam przepisy pani Doroty, wszystko dobrze opisane, a autorka odpisuje na Wasze pytania w komentarzach ;)


Oba przepisy znalazły się już w moim Przepiśniku, który kupiłam ostatnio w Biedronce za 19,99 zł. Naprawdę świetna sprawa mieć ulubione przepisy na słodkości w jednym miejscu ;)

Znacie stronę pani Doroty? Robiłyście coś z jej przepisów? 
A może macie swoje ulubione przepisy na naleśniki? 
Enjoy! :)

sobota, 5 lipca 2014

Powrót po przerwie, Chodakowska ;)

Witajcie kochane ;)

Jak dzisiaj patrzę nie było mnie tu blisko miesiąc i nie powiem, że mnie to cieszy bo jest wprost przeciwnie! Aż żal patrzeć ile mnie ominęło przez moje 'wakacje' od bloga! Na szczęście teraz wracam i nie jest to tylko obiecywanie, a na serio od dzisiaj biorę się za bloga!

Na początek podsumuje Wam mój miesiąc z Chodakowską. Oczywiście minął on już dawno temu, ale jakoś wcześniej go nie opisywałam. Jeżeli chodzi o efekty wizualne, to tutaj szczerze... brak :( Niestety ten program albo był dla mnie za spokojny, albo popełniałam w nim same błędy, bo nie widzę poprawy wyglądu mojego ciała. Centymetry... pospadały o 1, równo wszędzie :) Mała rzecz, a jednak uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Czytając jednak wszystkie recenzje tego programu spodziewałam się czegoś hmm.. bardziej spektakularnego. Ale teraz mieszam programy, wprowadzam dużo cardio tak aby spalać tkankę tłuszczową i przyśpieszać pracę serca i mam nadzieję, że teraz efekty będą bardziej widoczne. Oczywiście dieta, staram się ograniczać słodycze, ale wiadomo, że to różnie wychodzi. Jednak teraz poważniej do tego podchodzę, robię to DLA SIEBIE, nie dla kogoś innego, nie mam nic do stracenia i chcę w końcu przestać marzyć o idealnej figurze, więc trzymajcie kciuki!

Odkryłam ostatnio świetne cardio Chodakowskiej, trwa tylko 30 minut a ja jestem ulana potem jak po prysznicu! KLIK

I oczywiście killer, nie taki straszny jak mi się wydawało :) Jestem w stanie wytrzymać cały, w wersji dla początkujących, ale myślę, że niedługo przejdę na tą bardziej zaawansowaną ;) KLIK

A jak Wasze treningi? Ćwiczycie z Ewą czy polecacie kogoś innego? ;)
Enjoy! :)

wtorek, 10 czerwca 2014

Truskawkowe szaleństwo.

Witajcie kochane ! :)

Nadszedł mój ulubiony okres w roku, kiedy codziennie po południu udaję się na ryneczek po truskawki! Żadne inne nie smakują mi tak bardzo jak nasze rodzime polskie :) Zawsze jem je, bo mi smakują. Uwielbiam je zwłasza w koktajlach, które królują u mnie przez cały rok. Nigdy nie zastawnawiałam się nad ich właściwościami, ani nad witaminami jakie mają, ale postanowiłam to zmienić i podzielę się dzisiaj z Wami ciekawostkami na temat truskawek.

Witamina C
Zawsze myślałam, że cytrusy są najlepszymi źródłami witaminy C, dopóki nie dowiedziałam się, że to truskawki mają jej w sobie więcej! Jak wiemy witamina C jest podstawą dbania o odporność, z którą ja mam ogromne problemy, zatem czemu nie pomóc sobie pysznymi truskawkami? :)

Żelazo
Jako, że mam podejrzenia anemii zwracam szczególną uwagę na zawartość żelaza w produktach. I tak dowiedziałam się, że żelazo znajduje się w truskawkach. Żelazo wpływa korzystnie na bardzo wiele rzeczy, pomaga zwalczać mnóstwo chorób i jest świetne w kwestiach urodowych, pomaga utrzymać kondycję naszych włosów i cery, więc kiedy macie z nimi problemy sięgajcie po.. truskawki :)


Fitocydy
Może niektórym ta nazwa nic nie mówi. Mnie kiedyś też, ale są sto składniki o właściwościach bakteriobójczych. Niezwykle ważne przy stanach zapalnych jamy ustnej. Dla mnie są ważne ze względu na moją nieustającą walkę z aftami. 


Wapń i fosfor
Są ważne dla wzmacniania kości i zębów, a dodatkowo poprawiają pracę mięśni.  Co więcej, poprzez spalanie tłuszczów owoce te posiadają właściwości odtruwające i oczyszczające.


Leczenie cukrzycy

Ostatnio wyczytałam, że pół kilo truskawek obniża poziom cukru i od tamtego czasu mój tata codziennie je truskawki i czuje się lepiej. Miejmy nadzieję, że działa na dłuższą metę :)


Uroda
Truskawki wykorzystuje się też w kosmetyce. Świetnie działają na przebarwienia skory i są często wykorzystywane w maseczkach domowej roboty. w kosmetykach wyciągi z truskawek działają odżywczo, kojąco i bakteriobójczo. A jedząc truskawki odżywiamy nasze ciało od środka :)


A teraz moja ulubiona forma spożywania truskawek :)



Koktajl zdrowy i smaczny, jest dla mnie świetnym zamiennikiem słodyczy. Ostatnio robię go prawie codziennie. Przygotowanie jest śmieszny proste, umyte truskawki wrzucam do blendera, dodaję kefir lub maślankę i włączam na chwilkę blender. Oczywiście składniki dodajemy wg uznania, gdy mamy kwaśnie truskawki możemy dodać cukru. 

Lubicie sezon truskawkowy? ;)
Enjoy! :)

>