wtorek, 15 lipca 2014

INSPIRACJE, czyli Always #LikeAGirl i "Try" Colbie Caillat.

Hej kochane ;)

Always #LikeAGirl

Z reguły jak jestem  na YouTube i pojawia się reklama, natychmiast robię 'Skip this ad', ale nie tym razem. Gdy dzisiaj zobaczyłam początek nowej reklamy Always, postanowiłam się zatrzymać i zobaczyć do końca, mimo, że jak na reklamę jest dość długa. Teraz nie żałuję, że to zrobiłam, bo to najbardziej wymowna i inspirująca reklama jaką widziałam!

W reklamie widzimy eksperyment marki Always, w którym ludzie w różnym wieku i różnej płci, robią pierwszą rzecz jaka przychodzi im na myśl, gdy słyszą np. 'biegasz jak dziewczyna' czy 'rzucasz jak dziewczyna'. Większość uczestników zrobiła to wszystko stereotypowo, czyli koślawo i nieporadnie. Ale nie młode dziewczynki, dla których 'biec jak dziewczyna' znaczy 'NAJSZYBCIEJ JAK POTRAFIĘ'.
Amerykańska dokumentalista Lauren Greenfield stworzyła szokującą reklamę, która otwiera nam oczy na to, jak niszczymy psychikę młodych dziewcząt! Określenie 'jak dziewczyna' nie powinno być obelgą, w końcu każda z nas jest dziewczyną, a niejedna jest silniejsza od mężczyzn!



Colbie Caillat - Try

Drugim filmem jaki obejrzałam dziś na YouTube był nowy klip amerykańskiej piosenkarki Colbie Caillat.  Widzimy w nim samą artystkę oraz inne kobiety, które stopniowo pozbywają się całej sztuczności jaką na sobie mają, zaczynając od Photoshopa. Na końcu teledysku widzimy wszystkie w zupełnie naturalnej wersji. Oczywiście tekst piosenki nie odbiega od klipu. Colbie śpiewa m.in. o tym, że 'nie powinnyśmy się starać tak mocno, ani dopasowywać do nikogo', a także pyta 'czy lubimy siebie?'.

Moim zdaniem jest to ciekawy projekt. Myślę, że nie chodzi o to, żeby każda z nas teraz wyrzuciła kosmetyczkę, a raczej żeby pokazać nam, że makijażem powinnyśmy delikatnie się upiększać a nie pod nim chować. Nie jestem zwolenniczką Photoshopa i raczej nigdy nie zostanę, robi on sieczkę z mózgu, a 'naturalność' w mediach to już raczej obelga, podobnie jak 'być dziewczyną'.


A Wy co o tym sądzicie? 
Enjoy! :)

Manualne oczyszczanie twarzy.

Witajcie :)

Dzisiaj wracając od kosmetyczki pomyślałam, że może warto zrobić post o oczyszczaniu twarzy i oto on :) Oczyszczanie manualne wykonuje się w każdym salonie kosmetycznym. Zabieg polega na usunięciu zaskórników i zanieczyszczeń znajdujących się pod skórą. Pewnie te z Was, które nie chodzą na takie zabiegi do kosmetyczki powiedzą, że to strata czasu i pieniędzy, bo przecież samemu w domu możemy też sobie oczyścić cerę. I owszem w domu używam wielu kosmetyków do oczyszczania, zawsze się staram, żeby moja cera była w dobrej kondycji, ale nie jestem w stanie wielu rzeczy zrobić sama i boję się też sama wyciskać zaskórniki.

Etapy oczyszczania:

Etap 1 - Demakijaż. Nie musimy wychodzić z domu bez makijażu, ani niczego zmywać przed przyjściem do kosmetyczki, gdyż zawsze na początku wykonywany jest dokładny demakijaż twarzy.

Etap 2 - Peeling, usuwa zrogowaciały naskórek i wygładza.

Etap 3 - Kosmetyczka nakłada preparat o działaniu rozmiękczającym i na kilkanaście minut kieruje na twarz strumień pary, rozszerza to pory oraz wzmacnia działanie preparatu.

Etap 4 - Następnie najbardziej nieprzyjemny etap, kosmetyczka poprzez uciskanie usuwa zaskórniki. Zdarza się, że niektóre niedoskonałości trzeba usunąć poprzez delikatne nacięcie, co może niektórym sprawiać ból, dla mnie jest to znośne ;) Po usunięciu zaskórników powinien być zaaplikowany krem łagodzący zaczerwienienia.

Etap 5 - Kolejny etap jest często pomijany, jest to d'arsonwalizacja. Jest to zabieg wykonywany specjalnym urządzeniem, które wytwarza prąd wielkiej częstotliwości. Pod wpływem tego prądu w tkance wywarzana jest minimalna ilość ciepła. Po tym zabiegu skóra jest uspokojona, jest to także rodzaj masażu i dezynfekcji za pomocą ozonu.

Etap 6 - Teraz możemy się już relaksować. Kosmetyczka nakłada nam na twarz maseczkę, odpowiednio dobraną do naszej cery.

Etap 7 - Na  koniec kosmetyczka zmywa maseczkę za pomocą kojącego toniku i nakłada krem odpowiedni dla naszej skóry.

Ja jestem bardzo zadowolona z oczyszczania, po tym zabiegu zauważam wyraźną poprawę jakości cery, ujednolicenie kolorytu, lepsze nawilżenie. Dodatkowo skóra jest gładka i rozświetlona.

Wiele razy czytałam, że po oczyszczaniu przez kilka dni dziewczyny nie wychodzą z domów, bo są całe czerwone i wszystko je boli. I tu warto zaznaczyć, że wszystko zależy od kosmetyczki. Polecam chodzenie do dobrych i sprawdzonych gabinetów, ja po wizytach u swojej kosmetyczki spokojnie mogę wyjść na ulicę i wrócić do domu, nic mnie nie boli i nie jestem czerwona.

Czas trwania takiego zabiegu to z reguły około 1,5 godziny. Ceny są różne w zależności od gabinetu, zaczynają się już od 80 zł

Chodzicie na oczyszczanie do kosmetyczki? Jakie macie doświadczenia? ;)
Enjoy! :)

niedziela, 13 lipca 2014

The Fit Princess na Facebook'u!

Hej kochane :)

Dzisiaj u mnie piękny, słoneczny dzień, a zarazem debiut The Fit Princess na Facebook'u ;) Od teraz kontakt z Wami będzie lepszy i mam nadzieję, że znajdzie się wielu nowych czytelników bloga.

Tutaj link dla Was: Fit Princess na Facebook'u. Informację o mnie na facebook'u macie także po prawej stronie, pod obserwatorami bloga. Zapraszam do polubienia :)

Enjoy! :)

sobota, 12 lipca 2014

Tiffany Rothe - zabójca boczków!

Hej kochane :)

Wakacje ruszyły, wiele z Was pewnie gdzieś właśnie wypoczywa, a inna część walczy o wymarzoną sylwetkę. Gdy rozmawiamy o tym, co nam się w nas nie podoba, gdy mówimy o ciele często wymieniamy nieszczęsne boczki. Odkłada nam się tam wszystko, co złe w siebie 'wpakowaliśmy', czyli tłuszcz. Aby ich się pozbyć musimy redukować ilości tłuszczu w organizmie. Zatem do roboty! Żadna z nas nie chce, żeby coś jej się wylewało ze spodni ;)

Oczywiście przy walce z boczkami ważna jest dieta. Tu po raz kolejny można powiedzieć: 5 małych posiłków, w równych odstępach i oczywiście zdrowych. Walcząc z boczkami należy unikać wszelkich tłustych potraw (fast food'y mam nadzieję każda już wyrzuciła z diety ;), oraz różnego rodzaju słodycze, ciastka to nie tylko źródło cukru, ale w znacznym stopniu także tłuszczu!

Nie obędzie się bez ćwiczeń, bo o tym ma być ten post.
Dieta to 70% do sukcesu, kolejne 30% to aktywność fizyczna, którą wprowadzamy w życie nie tylko po to, żeby zrzucić to, co nam się nie podoba. Ćwiczenia powinny w pewien sposób sprawiać nam przyjemność i dlatego dziś zaproponuję Wam program na boczki przygotowany przez Tiffany Rothe. Dziewczynom, które ćwiczą od dłuższego czasu ćwiczą Tiffany na pewno jest znana ;) Jest ona dosyć popularna, sympatyczna i przyjemnie się z nią ćwiczy.




Program na boczki, który możecie ogląda m.in. na YouTube (KLIK) trwa dokładnie 11 minut, towarzyszy nam żywa muzyka, która zachęca nas do działania. Oprócz Tiffany ćwiczą z nami 3 inne instruktorki (ja najbardziej lubię blondynkę po lewej). Program przypominać nam może taniec i coś w tym jest, w końcu dużo ruszamy biodrami!



Jednak program mimo, że wyglądać może na lekki, daje mocno w kość! Po pierwszym razie, gdy go robiłam, pamiętam, że miałam straszne zakwasy. Czułam wszystkie mięśnie po bokach, nie wiedziałam jak wstać z łóżka. A myślałam, że moje ciało jest już rozciągnięte i dość wytrenowane! Nic bardziej mylnego ;) Oczywiście nie smuciło mnie to, wręcz przeciwnie, zmobilizowało i teraz codziennie robię te ćwiczenia. Mam nadzieję, że już niedługo pożegnam moje znienawidzone boczki ;)

Jeżeli jeszcze nie próbowałyście zwalczać boczków z Tiffany, koniecznie musicie spróbować!
Macie jakieś inne sprawdzone programy na boczki?
Enjoy :)

niedziela, 6 lipca 2014

Pancakes i crepes.

Hej ;)

Dzisiaj przychodzę do Was ze świetnymi propozycjami na naleśniki jakie ostatnio robiłam. Od dawna jestem fanką pani Doroty z bloga MOJE WYPIEKI. Uwielbiam jej przepisy, zawsze są dokładnie opisane i nie mam nigdy problemów z przygotowaniem pyszności z jej strony.

Pancakes




 Uwielbiam te pulchne naleśniki, które zawsze bezskutecznie próbowałam zrobić razem z mamą. Nigdy nie wiedziałam jakie proporcje, myślałam, że potrzebna jest specjalna patelnia.. nie wiedziałam co jest nie tak. Aż w końcu na blogu pani Doroty wpadłam na genialny przepis, z którego od razu wyszły cudowne pancakes'y
;)
Pulchne i pysze, takie, jakie zawsze widziałam w filmach ;)

Ja podałam je z syropem klonowym i płatkami migdałów. Rozpływały się w ustach! :)

Przepis znajdziecie tutaj - KLIK.

Crepes






Pierwszy raz spotkałam się z tymi naleśnikami, gdy byłam w Berlinie. Wcześniej nie znałam cieniutkich i delikatnych naleśników, a później nie wiedziałam, że samemu w warunkach domowych możemy je przygotować. A jednak! Robiłam je także po raz pierwszy i pomimo początkowych problemów z obracaniem (bałam się, że jest zbyt cienki, żeby przewrócić), wyszły świetnie :)

W smaku nawet lepsze niż te, które pamiętam z Berlina. Cieniutkie i pyszne. Ja podałam z serkiem waniliowym, bananami i malinami, polałam białą czekoladą i posypałam cukrem pudrem. Istne niebo! :)

Przepis znajdziecie tutaj - KLIK.

Gorąco polecam przepisy pani Doroty, wszystko dobrze opisane, a autorka odpisuje na Wasze pytania w komentarzach ;)


Oba przepisy znalazły się już w moim Przepiśniku, który kupiłam ostatnio w Biedronce za 19,99 zł. Naprawdę świetna sprawa mieć ulubione przepisy na słodkości w jednym miejscu ;)

Znacie stronę pani Doroty? Robiłyście coś z jej przepisów? 
A może macie swoje ulubione przepisy na naleśniki? 
Enjoy! :)

sobota, 5 lipca 2014

Powrót po przerwie, Chodakowska ;)

Witajcie kochane ;)

Jak dzisiaj patrzę nie było mnie tu blisko miesiąc i nie powiem, że mnie to cieszy bo jest wprost przeciwnie! Aż żal patrzeć ile mnie ominęło przez moje 'wakacje' od bloga! Na szczęście teraz wracam i nie jest to tylko obiecywanie, a na serio od dzisiaj biorę się za bloga!

Na początek podsumuje Wam mój miesiąc z Chodakowską. Oczywiście minął on już dawno temu, ale jakoś wcześniej go nie opisywałam. Jeżeli chodzi o efekty wizualne, to tutaj szczerze... brak :( Niestety ten program albo był dla mnie za spokojny, albo popełniałam w nim same błędy, bo nie widzę poprawy wyglądu mojego ciała. Centymetry... pospadały o 1, równo wszędzie :) Mała rzecz, a jednak uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Czytając jednak wszystkie recenzje tego programu spodziewałam się czegoś hmm.. bardziej spektakularnego. Ale teraz mieszam programy, wprowadzam dużo cardio tak aby spalać tkankę tłuszczową i przyśpieszać pracę serca i mam nadzieję, że teraz efekty będą bardziej widoczne. Oczywiście dieta, staram się ograniczać słodycze, ale wiadomo, że to różnie wychodzi. Jednak teraz poważniej do tego podchodzę, robię to DLA SIEBIE, nie dla kogoś innego, nie mam nic do stracenia i chcę w końcu przestać marzyć o idealnej figurze, więc trzymajcie kciuki!

Odkryłam ostatnio świetne cardio Chodakowskiej, trwa tylko 30 minut a ja jestem ulana potem jak po prysznicu! KLIK

I oczywiście killer, nie taki straszny jak mi się wydawało :) Jestem w stanie wytrzymać cały, w wersji dla początkujących, ale myślę, że niedługo przejdę na tą bardziej zaawansowaną ;) KLIK

A jak Wasze treningi? Ćwiczycie z Ewą czy polecacie kogoś innego? ;)
Enjoy! :)

wtorek, 10 czerwca 2014

Truskawkowe szaleństwo.

Witajcie kochane ! :)

Nadszedł mój ulubiony okres w roku, kiedy codziennie po południu udaję się na ryneczek po truskawki! Żadne inne nie smakują mi tak bardzo jak nasze rodzime polskie :) Zawsze jem je, bo mi smakują. Uwielbiam je zwłasza w koktajlach, które królują u mnie przez cały rok. Nigdy nie zastawnawiałam się nad ich właściwościami, ani nad witaminami jakie mają, ale postanowiłam to zmienić i podzielę się dzisiaj z Wami ciekawostkami na temat truskawek.

Witamina C
Zawsze myślałam, że cytrusy są najlepszymi źródłami witaminy C, dopóki nie dowiedziałam się, że to truskawki mają jej w sobie więcej! Jak wiemy witamina C jest podstawą dbania o odporność, z którą ja mam ogromne problemy, zatem czemu nie pomóc sobie pysznymi truskawkami? :)

Żelazo
Jako, że mam podejrzenia anemii zwracam szczególną uwagę na zawartość żelaza w produktach. I tak dowiedziałam się, że żelazo znajduje się w truskawkach. Żelazo wpływa korzystnie na bardzo wiele rzeczy, pomaga zwalczać mnóstwo chorób i jest świetne w kwestiach urodowych, pomaga utrzymać kondycję naszych włosów i cery, więc kiedy macie z nimi problemy sięgajcie po.. truskawki :)


Fitocydy
Może niektórym ta nazwa nic nie mówi. Mnie kiedyś też, ale są sto składniki o właściwościach bakteriobójczych. Niezwykle ważne przy stanach zapalnych jamy ustnej. Dla mnie są ważne ze względu na moją nieustającą walkę z aftami. 


Wapń i fosfor
Są ważne dla wzmacniania kości i zębów, a dodatkowo poprawiają pracę mięśni.  Co więcej, poprzez spalanie tłuszczów owoce te posiadają właściwości odtruwające i oczyszczające.


Leczenie cukrzycy

Ostatnio wyczytałam, że pół kilo truskawek obniża poziom cukru i od tamtego czasu mój tata codziennie je truskawki i czuje się lepiej. Miejmy nadzieję, że działa na dłuższą metę :)


Uroda
Truskawki wykorzystuje się też w kosmetyce. Świetnie działają na przebarwienia skory i są często wykorzystywane w maseczkach domowej roboty. w kosmetykach wyciągi z truskawek działają odżywczo, kojąco i bakteriobójczo. A jedząc truskawki odżywiamy nasze ciało od środka :)


A teraz moja ulubiona forma spożywania truskawek :)



Koktajl zdrowy i smaczny, jest dla mnie świetnym zamiennikiem słodyczy. Ostatnio robię go prawie codziennie. Przygotowanie jest śmieszny proste, umyte truskawki wrzucam do blendera, dodaję kefir lub maślankę i włączam na chwilkę blender. Oczywiście składniki dodajemy wg uznania, gdy mamy kwaśnie truskawki możemy dodać cukru. 

Lubicie sezon truskawkowy? ;)
Enjoy! :)

niedziela, 8 czerwca 2014

Liebster Blog Award ;)

Witajcie ;)

Dzisiaj moja pierwsza nominacja do Liebster Blog Award, od Darxie, której serdecznie dziękuję za to wyróżnienie ;) Poniżej zasady:
"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za dobrze wykonaną robotę. Jest przyznawana dla blogerów o mniejszej licznie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował"

A oto moje pytania:
1. Trzy rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie życia?
Telefon, tusz do rzęs i soczewki kontaktowe

2. Lubisz się opalać?
Nie :)

3. Najbardziej szalony kosmetyczny pomysł w Twoim wykonaniu to...?
Te najbardziej szalone jeszcze przede mną, ale pamiętam, że w 1 klasie gimnazjum podbierałam mamie cienie do powiek i malowałam do szkoły, bo myślałam, że fajnie wyglądają :)

4. Co skłoniło Cię do prowadzenia bloga?
Chęć prowadzenia pewnego rodzaju pamiętnika oraz marzenia o zmianie siebie, a kiedy dzielę się tym z innymi idzie łatwiej :)

5. Ulubiony drink?
Nie przepadam za alkoholem :)

6. Jak wyglądają Twoje wymarzone wakacje?
Wycieczka dookoła świata!

7. Na jaki kolor nigdy nie pofarbowałabyś włosów?
Żaden typu niebieski, zielony, różowy

8. Ostatnio słuchana piosenka?
Clean Bandit - Rather Be :)
http://www.youtube.com/watch?v=m-M1AtrxztU

9. Film, który oglądam mimo tego, że widziałam go już milion razy?
Śniadanie u Tiffany'ego, Forrest Gump, Skazani na Shawshank

10. Ulubiony kolor?
Biały

11. Największe modowo/urodowe marzenie?
Modowe to torebka Michaela Korsa, urodowe to zdecydowanie poprawa stanu cery :)


Do Liebster Blog Award nominuję:

http://nataliamajmonroe.blogspot.com/
http://minthairr.blogspot.com/
http://magiclovv.blogspot.com/
http://aleetzya.blogspot.com/
http://todaytomorrowandforeverbeauty.blogspot.com/
http://swiat-blanki.blogspot.com/
http://we-all-love-make-up.blogspot.com/
http://lakierowa-mania-mani.blogspot.com/
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
http://blog-dla-kobiet.blogspot.com/
http://cosmeticvariations.blogspot.com/

A oto pytania dla Was:
1. Jaki tusz do rzęs jest Twoim ideałem?
2. Gdybyś mogła zmienić w sobie jedną rzecz, co by to było?
3. Czego nigdy nie weźmiesz do ust?
4. Na jaki kolor najbardziej lubisz malować paznokcie?
5. Co robisz w wolnym czasie?
6. Na bezludną wyspę zabrałabyś?
7. Do jakiej słodyczy masz słabość?
8. Lepiej znosisz upały czy mrozy?
9. Gdybyś mogła spotkać dowolną sławną osobę byłby/byłaby to?
10. Jaką część swojego ciała lubisz najbardziej?
11. Ulubiony owoc?

Miłego odpowiadania ;)
Enjoy! :)


Zmieńmy się do wakacji ;)

Hej kochane :)

Dawno mnie tu nie było, ostatni post pojawił się już prawie 2 tygodnie temu. Nie mam pojęcia jak to zleciało! Ostatnio wiele spraw mnie goniło i miałam mnóstwo do zrobienia, więc trochę zaniedbałam bloga. Teraz jednak wracam z nową energią i nowymi pomysłami :) Za oknem nareszcie fajna pogoda, chociaż nie obędzie się bez narzekania, więc jak dla mnie za gorąco! Ale lepsze to niż deszcze i mrozy, więc z dwojga złego.. niech lato utrzymuje się jak najdłużej! :)

Jeżeli już mowa o lecie.. Do wakacji niecały miesiąc, niewiele ponad 20 dni. Ostatni dzwonek, żeby zacząć zmieniać swoje ciało do lata. Mnie nigdzie się nie śpieszy, zapewne całe lato spędzę w mieście, ale chcę dobrze się czuć we własnym ciele. Nie osiągnę tego bez dobrego planu, więc teraz Was wtajemniczę ;)

Moją słabością są słodycze., makarony i pierogi. Wytrzymam bez fast food'ów, ale bez tych wymienionych rzeczy nie. Przynajmniej tak mi się wydaję. Czytam obecnie książkę Beaty Pawlikowskiej "W dżungli podświadomości" i spróbuję wygrać sama ze sobą! A zatem mój plan:

Od dziś do końca czerwca wykluczę ze swojego jadłospisu następujące produkty:
- słodycze (wszelkiego rodzaju)
- fast food'y
- makarony
- pierogi
- dania gotowe (w tym sosy ze słoika)

Dodatkowo aktywność fizyczna:
- ćwiczenia min. 3 razy w tygodniu po godzinie

Mój mały plan wdrażam w życie i zobaczymy jak mi wyjdzie :)
Trzymajcie kciuki, a może któraś z Was do mnie dołączy? ;)
Enjoy! :)

wtorek, 27 maja 2014

Kolekcja sportowa KappAhl.

Hej ;)

Dzisiaj mam dla Was kolejną kolekcję sportową z sieciówki. Tym razem wzięłam pod lupę ubrania marki KappAhl. Pamiętam jak kiedyś szukałam w tej sieciówce spódniczki i wpadłam na świetme spodnie do ćwiczeń! Ubrania z KappAhl są podobnie jak te z H&M'u wykonane w większości z poliestru i elastanu i posiadają 'normalne' ceny ;) Jak wiemy sportowe marki potrafią się czasem bardzo cenić, więc warto zwrócić uwagę na propozycję sieciówek ;)


1. Stanik sportowy - 92% Nylon, 8% Elastyna, cena 59,90
2. Stanik sportowy - 90% Poliester, 10% Elastyna, cena 69,90
3. Stanik sportowy - 48% Poliester, 37% Poliamid , 15% Elastyna, cena 79,90


1. Top do ćwiczeń - 92% Poliester, 8% Nylon, cena 79,90
2. Top do ćwiczeń - 92% Poliester, 8% Elastyna, cena 79,90
3. Top do ćwiczeń - 100% Bawełna, cena 59,90


1. Spodnie do ćwiczeń - 88% Poliester, 12% Elastyna, cena 99,90
2. Spodnie do ćwiczeń - 88% Poliester, 12% Elastyna, cena 129,00
3. Szorty do ćwiczeń - 92% Poliester, 8% Elastyna, cena 69,90

Przypadły Wam do gustu propozycje sportowe od KappAhl? Miałyście kiedyś coś z ich kolekcji sportowej? ;)
Enjoy! :)

niedziela, 25 maja 2014

Wiosenne inspiracje.

Witajcie ;)

Pogoda nareszcie się poprawiła i temperatura sprzyja zmianom w naszej garderobie :) Przygotowałam dla Was dzisiaj inspiracje na wiosenne outfity, może komuś się spodobają ;) Wszystko przygotowywałam na stronie http://allani.pl, klikając w KLIK zostaniecie przekierowani na stronę z zestawem, a tam sklepy i ceny wybranych przeze mnie rzeczy ;)





Podobają Wam się moje propozycje? Co o nich sądzicie? ;)
Enjoy! :)






sobota, 24 maja 2014

Fit Princess na wizażu!

Hej kochane ;)

Na szybko napiszę Wam, że od teraz można mnie znaleźć także na wizażu :) Zawsze jak mam kupić jakiś kosmetyk zaglądam na wizaż w poszukiwaniu opini, a teraz sama będę je tam wrzucać! :) Tam znajdziecie więcej moich opinii i recenzji, które na pewno będę systematycznie publikować, poznacie moje KWC, które także dopiero zaczną się pojawiać :) Jeżeli ktoś jest zainteresowany zapraszam na mój profil KLIK :)
Jesteście wizażankami? :)
Enjoy! :)


Max Factor False Lash Effect Waterproof.

Hej ;)

Dzisiaj mam dla Was recenzję tuszu do rzęs firmy Max Factor, a dokładniej słynnego False Lash Effect w wersji wodoodpornej. Na początek informacje od producenta:
"False Lash Effect to tusz dający efekt sztucznych rzęs, pogrubiający i wydłużający, z innowacyjną szczoteczką zawierającą 50% więcej włosków. Tusz nadaje rzęsom wygląd rzęs doklejanych, dodaje nawet do 600% więcej objętości w porównaniu z rzęsami nie umalowanymi tuszem. Podkreśla głębię oczu i nadaje im intensywności. Tusz idealnie pokrywa rzęsy, unosi je do góry, nie skleja oraz nie zostawia nieestetycznych grudek.
Zawiera polimery, które sprawiają, iż tusz jest odporny na wodę. Tusz posiada szczoteczkę iFX, która została zaprojektowana tak, aby równomiernie pokrywać rzęsy tuszem i docierać do najdrobniejszych włosków w kącikach oka. W efekcie makijaż przy użyciu tej maskary idealnie podkreśla rzęsy, zwiększa ich objętość i precyzyjnie je rozdziela, dzięki czemu oczy zyskują wspaniałą oprawę."


Jeżeli chodzi o moją opinię to muszę przyznać, że jestem nim bardzo rozczarowana. Kupiłam go skuszona opiniami koleżanek i świetnymi recenzjami w internecie, ale mnie zawiódł. Cieszę się, że nie kupiłam go w cenie regularnej, bo żałowałabym straconych pieniędzy, co prawda teraz też żałuję, ale troszkę mniej ;) Wybrałam wersję wodoodporną, ponieważ wersje zwykłe były dla mnie zbyt suche, a ja wolę bardziej mokre tusze, ale do tego wrócę też później :)

Na początek może o plusach:
+ tusz ma fajne opakowanie, kształt i kolor 
+ duża pojemność ok.13ml
+ szczoteczka
+ nadaje głęboki czarny kolor

Minusy:
- tusz naprawdę jest wodoodporny, nie mogę go zmyć nawet dwufazowymi płynami do demakijażu, dosłownie nie do zdarcia, przez co niszczy rzęsy i więcej ich wypada
- nie daje efektu sztucznych rzęs, po nałożeniu więcej niż 2 warstw daje efekt owadzich nóżek
- kupiłam ten tusz bo był mokry i pomimo, że leży już miesiąc nie zaczął wysychać i powiniem to być plus, ale na rzęsch tusz strasznie długo wysycha, przez co podczas malowania często przy otwieraniu i zamykaniu oka znajduje się na powiekach
- ciężko maluje się nim rzęsy
- noszę soczewki i jest to jedyny tusz, który niby się nie osypuje, ale po zdjęciu soczewek widzę małe kropeczki z tuszu na nich
- podrażna oczy

Jak widzicie moja opinia jest dość krytyczna. Ktoś może mi zarzucić, że pewnie nie umiem stosować tego tuszu, że za wiele wymagam i za bardzo narzekam. Ale ja maluję rzęsy już parę lat i wiem jak to robić, potrafię operować wieloma tuszami i wieloma szczoteczkami i False Lash Effect to pierwszy z którym miałam takie problemy. Moim zdaniem tusze MF po prostu się zepsuły. Pamiętam, że kiedyś moja mama uwielbiała maskarę 2000 Calorie, zawsze miała go w kosmetyczce, ale już ponad rok temu go 'rzuciła'. Sama używałam kiedyś tego tuszu i początkowo byłam zachwycona, ale po jakimś tygodniu tusz był strasznie suchy, ciężko wybierało sie go z opakowania, a po 2 tygodniach nie malował rzęs, a czesał! Dzisiaj jak często zauważam tusze Max Factor'a są suche już w drogeriach.
Dla mnie kultowy False Lash Effect to strata czasu, pieniędzy i rzęs. Użyłam go tylko parę razy i wiem, że już więcej tego nie zrobie. Po 2000 Calorie byłam sceptycznie nastawiona do tuszy tej firmy, przełamałam się i żałuje, ale człowiek uczy się na błędach. Ja już wiem czego nie kupować :)

Używałyście kiedyś tego tuszu? Jakie macie o nim opinie? 
Enjoy! :)

- nie pogrubia, tylko lekko wydłuża

poniedziałek, 19 maja 2014

Na ochłodę lemoniada.

Hej kochane ;)

Dzisiaj wreszcie u mnie ciepło! Na termometrze obecnie 22°C, a koło południa na pewno było więcej, bo idąc do domu myślałam, że się stopię ;) Należę do osób, które lepiej znoszą mrozy niż upały, chociaż nie lubię gdy mi zimno. Najlepsza pogoda dla mnie to taka około 16-20°C. Żeby lepiej znosić takie pogody w domu przygotowuję napoje orzeźwiające. Teraz bardzo nam się przydadzą bo w tym tygodniu termometry mają wskazać nawet 30°C! Kto by o tym pomyślał jeszcze w sobotnie przedpołudnie.. ;) Proponuję Wam dzisiaj pyszną domową lemoniadę ;)

Lemoniada



Składniki:


1l wody niegazowanej
1 cytryna
1 limonka
cukier wg uznania

Przygotowanie:

Do dzbanka wlewamy wodę. Wyciskamy sok z połowy cytryny i limonki, wlewamy do wody. Drugą połowę cytrynę kroimy w plasterki i dodajemy do dzbanka. Na koniec dodajemy cukru według uznania (ja daję mniej bo lubię bardzo kwaśną lemoniadę). Wszystko mieszamy i odstawiamy do lodówki, do schłodzenia ;)


Jak widzicie lemoniada jest bardzo szybka do wykonania, lubie w takie ciepłe dni jak dzisiaj ochładzać się tym pysznym napojem :) 
Lubicie lemoniadę? ;)
Enjoy! :)

niedziela, 18 maja 2014

Kolekcja sportowa H&M.

Hej ;)

Zaglądałyście kiedyś do sieciówek w poszukiwaniu dobrej jakości odzieży sportowej? Ja też kiedyś myślalam, że aby mieć dobry stanik czy odpowiednie legginsy trzeba udać się do markowego sklepu sportowego. Naprzeciw wychodzą nam jednak popularne sieciówki, które proponują odzież wygodną, funkcjonalną i dobrze wyglądająca. Dodatkowo ceny nie powalają tak jak te z topowych marek sportowych ;) Dzisiaj mam dla Was parę propozycji ze znanej szweckiej marki H&M. Jeżeli ktoś z Was bardziej interesuje się działalnością sportową H&M to wie, że marka ta w tym roku współpracowała ze szwedzką reprezentacją na Zimowe Igrzyska w Soczi, a od ubiegłego roku prowadzi długoterminową współpracę z czeskim tenisistą Tomasem Berdychem.

Jak każda z nas wie podczas ćwiczeń ważne, żeby biust nie był w zwykłym, codziennym staniku, ale też żeby nie ćwiczyć bez niego, aby nie latał na prawo i lewo. Potrzebna do tego jest specjalnie zaprojektowana bielizna, po pierwsze wygodna, po drugie idealnie sprawdza się nawet podczas ciężkich treningów. Staniki sportowe wykonane są z szybkoschnących materiałów z wentylacyjnymi wstawkami. Te z H&M są w 91% z poliestru i 9% z elastanu. Można je prać w pralce, rozmiary od XS do L, a cena także zachęcająca 39,90 :)

Nie każdy lubi na siłowni pokazywać się w samym staniku, dlatego H&M proponuje także koszulki sportowe, również z materiału szybkoschnącego, z przeważającą ilością polierstru i dodatkiem elastanu, rozmiary od XS do XL, cena 39,90 ;)


Ostanią ważną rzeczą naszej treningowej garderoby są wygodne spodnie. Każda z nas lubi inną długość, dlatego projektanci H&M mieli to na uwadze i tak mamy trzy różne modele legginsów.
1. Legginsy do kostki, z szybkoschnącego materialu, z tyłu posiadają kieszonkę z suwakiem. 8% elastan, 92% poliester, rozmiary od XS do L. Cena 99,90.
2. Krótkie legginsy, z kieszonką, 90% poliester, 10% elastan, rozmiary XS-L. Cena 39,90.
3. Legginsy 3/4, kryta kieszonka, 95% poliester, 5% elastan. Cena 59,90.

Podobają Wam się sportowe propozycje H&M? Miałyście kiedyś ich produkty z linii treningowej? ;)
Enjoy! :)



sobota, 17 maja 2014

Ćwiczenia z Mel B.

Hej ;)

Dzisiaj postanowiłam zająć się treningami z Mel B. Większość z nas pewnie ją zna, chociażby ze Spice Girls, jest to także znana ze swoich programów fitness. Nigdy nie dotarłam do informacji, czy posiada jakiekolwiek wykształcenie w tym kierunku i uprawnienia instruktorskie, ale jest bardzo popularną osobą, więc jej programy bardzo dobrze się sprzedają. Nie będziemy sie jednak zajmnować marketingiem, a ćwiczeniami.



Mel B ma rózne programy, oddzielnie na każdą część ciała, ale także 20-minutowe programy cardio na całe ciało. Jej filmiki możecie znaleźć na YouTube, albo zakupić płyty z gotowymi programami. Oczywiście możecie dowolnie mieszać zestawy, dzięki czemu codziennie będziecie ćwiczyć na inną część ciała. Ćwiczenia z Mel B są przeznaczone dla każdego bez względu na wiek, płeć czy kondycję fizyczną. Nie są to programy bardzo skomplikowane, nie potrzebujecie też profesjonalnych przyrządów, gdyż Mel i jej asystenci pokazują, że można zamienić hantle na puszki lub butelki ;) Dzięki tym treningom możemy zrzucić zbędne kilogramy, zniwelować tkankę tłuszczową oraz wysmuklić i ujędrnić swoje ciało. Podczas treningu Mel zachęca do ćwiczeń, mobilizuje, jest niezwykle pozytywna, więc na pewno nie będziecie się nudzić ;)


Opinie o treningach z Mel B są bardzo pozytywne, wiele osób zachwala sobie efekty ćwiczeń. Oprócz gotowych zestawów Melanie przygotowała filmiki, w których mówi o tym co warto jeść podczas diety, a czego unikać. Polecam Wam polską stronę ćwiczeń Mel B: KLIK

Ćwiczycie bądź ćwiczyłyście z Mel B? Jakie macie zdanie o jej treningach? ;) 
Enjoy! :)

piątek, 16 maja 2014

Stylizację na pochmurną wiosnę..

Witajcie ;)
Wiosna w tym roku nas nie rozpieszcza. Średnio udana majówka, kilka cieplejszych dni, a teraz pogoda jakby listopadowa. Na dworze zimno i deszcz, więc postanowiłam zrobić dla Was post o wiosennych stylizacjach.Może nie przeważają w nich kolory, ktoś stwierdzi, że nie ma w nich nic wiosennego, ale w taką pogodę kto myśli o kolorach? Przygotowałam 3 różne zestawy, stworzyłam je na stronie allani.pl, klikając w KLIK zostaniecie przekierowani na stronę. Mam nadzieję, że przypadną Wam do gustu :)



Podobają Wam się? :) Enjoy! :)

środa, 14 maja 2014

Muffinki z camembertem i pomidorem.

Hej ;)

Poprzedni post z wytrawnymi muffinkami (Muffinki ze szpinakiem i serem feta) cieszył się dużą populanością, więc postanowiłam wrzucić Wam kolejny przepis. Tym razem muffinki z serem camembert i pomidorami również świetnie nadają się na obiad, tym razem z większą ilością zdjęć :)

Muffiny z camembertem i pomidorami

Składniki:


2 szklanki mąki pszennej
200g sera camembert
1 pomidor
1 szklanka jogurtu naturalnego
1/2 szklanki oleju
2 jajka
1 łyżeczka sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
*szczypta soli, pieprzu, bazylii

Przygotowanie:

1.Pomidora obrać, pomidora i ser pokroić w kostkę.

2. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia sodą, solą i pieprzem.


3. Jogurt zmiksować z olejem i jajkami.


4. Wlać zmiksowane składniki do suchych, wymieszać.


5. Ciasto nałożyć do papilotek do 1/2 wysokości.


6. Umieścić po kawałku camembertu i pomidora w każdej papilotce. 


7. Przykryć resztą ciasta i opruszyć bazylią.


8. Piec około 30 minut w piekarniku nagrzanym do 170°C.



Mam nadzieję, że te muffiny także przypadną Wam do gustu. Byłby mi bardzo miło gdyby ktoś wypróbował przepis. Jeśli zrobiliście muffiny ze szpinakiem piszcie, chętnie poczytam :)
Enjoy! :)

poniedziałek, 12 maja 2014

Serek wiejski ze szczypiorkiem.

Hej ;)

Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną śniadaniową propozycją. Tym razem mój ukochany serek wiejski (mogłabym się nim zajadać cały dzień ;). Serek wiejski jest to twarożek o ziarnistej konsystencji, produkowany z naturalnego mleka krowiego. W sklepach można znaleźć różne wersje tego produktu, oprócz normalnych mamy także light, z dodatkami na słodko, bądź ze szczypiorkiem. Jest to dość chudy serek, ma mało kalorii, za to dużo białka. Standardowa porcja 200g dostarcza około 160 kcal. Dodatkowo ilość białka to około 11-16g w porcji, przy małej ilości węglowodanów (2-4g).

Jem ten serek tak naprawdę nie tylko dlatego, że jest lekki, ma mało kalorii, ale po prostu bardzo go lubię. Na śniadanie dodaję do niego świeży szczypiorek. Nie preferuję kupowania serka od razu ze szczypiorkiem. Szczypiorek także posiada zalety. Zawiera m.in. witaminy C i B, kwas foliowy, wapń, sód czy magnes, a także ma działanie bakteriobójcze i ułatwia trawienie.

Serek z opakowania przenoszę do miseczki, dodaję soli i pieprzu dla smaku. Siekam szczypiorek i dodaję do serka i.. gotowe! Szybkie, prawda? ;)


Lubię właśnie takie szybkie i zdrowe śniadania przy których sie nie namęczę ;)
Macie swoje ulubione warianty podawania serka wiejskiego?
Enjoy! :)

niedziela, 11 maja 2014

Rower, czyli ochudzanie na świeżym powietrzu.

Hej kochani ;)

Za oknem świeci słońce i robi się ciepło, aż nie chce się siedzieć w domu. Więc wskakujemy w wygodne ciuszki i migiem na rower :) To świetny sposób na spędzenie czasu na świeżym powietrzu, ze znajomymi, a po czasie zobaczycie efekty!


Jazda na rowerze jest dla mnie dużo przyjemniejsza niż ciężkie i monotonne ćwiczenia w domu. Wiadomo, że zimą z musu wybieram fitness, ale kiedy tylko robi się cieplej wskakuję na rower. Liczba spalonych kalorii jest porównywalna, a przyjemność dużo większa.

W internecie znajdziecie dużo stron z kalkulatorami kalorii, albo możecie pobrać róźne aplikacje, które nie tylko będą liczyć ilość spalonych kalorii, ale także będą śledzić trasę jaką pokonujecie i zapisują wyniki, dzięki czemu możecie pokonywać własne rekordy.


Rower nadaje się świetnie jako środek transportu! Wcale nie musicie wracać ze szkoły czy z pracy, przebierać się i iść na rower. Mnóstwo ludzi w okresie ciepłych dni zamienia autobusy czy samochody na rower. Jest to dużo tańsze i zdrowsze, nie tylko dla nas ale i dla środowiska.

Świetnie modeluje nogi! Jeśli któraś z Was chciałaby wyszczuplić, wymodelować lub umięśnić nogi to rower będzie najlepszym wyborem! :)  Jeżdżąc rowerem szybko wyrzeźbicie łydki oraz uda, pozbędziecie się tłuszczu z okolic bioder oraz brzucha. Oczywiście najlepsze do tego są długie dystanse, ale żeby nie nabawić się zakwasów zaczynamy od tych krótszych ;)


Aby schudnąć nie wystarczy tylko regularnie wykonywać ćwiczenia czy jeździć na rowerze, ale także dobrze się odżywiać. Musimy pamiętać, że ćwiczenia bez diety i dieta bez ćwiczeń nie przyniosą upragnionych efektów. Oczywiście nie chodzi o to, żeby odmawiać sobie wszystkiego i jeść określoną liczbę kalorii. Organizm do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje wielu składników przyswajanych z pokarmem, więc najważniejszy tutaj jest umiar. Polecam prowadzenie dziennika, w którym zapisujemy wszystko co danego dnia zjadłyśmy. Działa motywująco, bo kiedy widzimy to na papierze jesteśmy w stanie stwierdzić co nalezy wyeliminować, a po czasie zobaczymy czy rzeczywiście udało nam się poprawić nawyki żywieniowe.

Lubicie jeździć na rowerze? Może wykorzystujecie go jako środek transportu? :)
Enjoy! :)






piątek, 9 maja 2014

Odkryj w sobie gwiazdę z Biedronką.

Hej :)
Dzisiaj wstąpiłam do Biedronki na małe zakupy kosmetyczne. Co prawda nie potrzebuję teraz zbyt wielu kosmetyków, dlatego skusiłam się tylko na najciekawsze rzeczy :)


Peeling i masło do ciała Bielenda o zapachu arbuza za 5,99zł :) Arbuz to mój ulubiony owoc, więc nie mogłam przejść obojętnie obok tych cudnie pachnących kosmetyków ;)


Regenerujący krem do rzęs na noc i aktywne serum do rzęs na dzień L'biotica za 7,99zł :) To mój pierwszy kontakt z tymi produktami, ale może ktoś już z nich korzystał? :)

Niczego więcej obecnie nie potrzebuję, ale oferta Biedronki jest dużo szersza. Może Wy także skusicie się na coś :) Całość możecie zobaczyć tutaj - KLIK.

Enjoy! :)

Maybelline The Colossal Volum' Express 100% Black Mascara.

Hej :)
O kosmetykach marki Maybelline słyszałam wiele dobrego jak i złego, a kultowy żółty Colossal można albo kochać albo nienawidzić. Od dawna szukam mojego tuszu idealnego, a idąc do drogerii bo ten właśnie, nie spodziewałam się, że po krotkim czasie skradnie moje serce! :)



Producent obiecuje precyzyjne rozdzielenie, kolosalne pogrubienie, dzięki nowej formule nasyconej kolagenem oraz intensywny efekt mocnej czerni.

Jeżeli chodzi o mnie poszukuję tuszu, który przede wszystkim ładnie rozdziela rzęsy, wydłuża i pogrubia. Lubię mocny efekt, głęboką czerń i dlatego zdarza mi się nakładać wiele warstw, dlatego mój tusz nie może sklejać rzęs. Kupiłam ten tusz gdy szukałam tańszego zamiennika dla L`Oreal False Lash Wings Mascara.



Według mnie mascara Maybelline jest ... IDEALNA !
+ Precyzyjnie rozdziela każdą rzęsę, nawet po nalożeniu wielu warst nie sklejają się, co niestety robią inne tusze. Ma wygodną w użyciu szczoteczkę, gruba, z długimi włoskami, poradzą sobie z nią nawet osoby początkujące :)
+ Genialnie wydłuża! Lubię, gdy rzęsy sięgają aż po moje brwi, nie mogłam tego osiągnąć żadnym innym tuszem :)
+ Pogrubienie. Rzęsy są dużo grubsze, tak jak obiecuje producent.
+ Intensywnie głęboka czerń jaką osiągamy tym tuszem jest niesamowita! Zdecydowanie 100% Black :)
+ Wszystkie moje koleżanki uważają, że używam zalotki, a to tylko ten tusz. Ładnie podnosi rzęsy.
+ Zwiększa objętość. Rano mam wrażenie, że rzęs jest mało, ale po użyciu od razu jakoś ich więcej.
+ Wydajność. W opakowaniu mieści się 10,7ml, co przy moim ciągłym malowaniu wielu warstw wystarcza na około 4 miesiące.
+ Tusz jest mokry, na początku gdy go kupiłam był wręcz zbyt mokry i swoje musiał odleżeć, ale takie właśnie lubię najbardziej.
+ Cena i dostępność. Tusz możemy kupic w granicach 20-30zł w zależności od tego, gdzie kupujemy.
Dostępny w większości sklepów i drogerii.

Teraz minusy.. gdy ich szukałam okazało się, że znalazłam tylko jeden :)
- Tusz w ciągu dnia się osypuje, nie jest to oczywiście efekt pandy, ale zdarza się, że inni zauważają, że się osypał.

Jestem właśnie na końcu drugiego opakowania tego tuszu, pierwsze kupiłam pod koniec zeszłego roku. Jestem z niego naprawdę zadowolona i z pewnością będę do niego wracać. Aktualnie testuję też inne maskary, więc po zużyciu obecnego Colossal'a zrobię sobię od niego przerwę. Zdecydowanie mogę go polecić wszystkim, którzy szukają tuszu wydłużającego i pogrubiającego, od jakiegoś czasu jest moim ulubieńcem i pewnie pozostanie na dłużej :)

Miałyście styczność z tą maskarą od Maybelline? Byłyście zadowolone czy wręcz przeciwnie? Chętnie poczytam o Waszych doświadczeniach :)
Enjoy! :)



czwartek, 8 maja 2014

Muffinki ze szpinakiem i fetą.

Hej :)

Dzisiaj przychodzę do Was z niecodziennym pomysłem na obiad. Próbowałyście kiedyś zrobić muffiny nie na słodko? Mi też kiedyś głównie kojarzyły się z czekoladą czy owocami i kiedy ograniczyłam jedzenie słodyczy, myślałam, że będę musiała się też pożegnać z ukochanymi babeczkami. Nic bardziej mylnego, bo muffiny w wersji wytrawnej są równie pyszne i dużo zdrowsze od tych deserowych, a dodatkowo są oryginalnym pomysłem na łatwy obiad.

Muffiny ze szpinakiem i fetą

Składniki:


300g mąki pszennej
400g mrożonego rozdrobnionego szpinaku
250g sera feta
1 szklanka jogurtu naturalnego
1/2 szklanki oleju
2 jajka
2 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli

Przygotowanie:

1. Szpinak wcześniej rozmrozić, dokładnie osączyć. Ser pokroić w małą kostkę. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i solą. Jogurt zmiksować z olejem i jajkami.

2. Do mokrych składników dodać odcedzony szpinak i suche składniki, wymieszać. Na koniec dodać ser.

3. Wyłożone papilotkami foremki do muffinek napełnić ciastem do 3/4 wysokości. Piec ok. 25 min w piekarniku nagrzanym do temp. 180°C. 



Muffiny wyszły bardzo zielone, co jeszcze bardziej je wyróżnia, a ten kolor osiągamy bez sztucznych barwników! :) W smaku są równie pyszne, jak pysznie wyglądają. Polecam spróbować wszystkim, a jeśli ktoś za szpinakiem nie przepada, to zawsze można go polubić :) 
Enjoy! :)

środa, 7 maja 2014

30 dni ze SKALPELEM Ewy Chodakowskiej czas zacząć!

Witajcie :)

Ciągle słyszymy o fenomenie Ewy Chodakowskiej. Jej programy podbijają serca wielu kobiet w Polsce i w Grecji. Mówi się o niej "trenerka wszystkich Polek". Dotychczas omijałam treningi z Ewą, nie posiadam też żadnej z jej książek. Ćwiczyłam różne programy z Mel B, Tiffany, Cassey Ho i innymi znanymi z YouTube trenerkami, a także chodziłam na siłownię czy basen. Postanowiłam, że spróbuję poćwiczyć trochę z Ewą. Na początek lekko, bo Skalpel.

Podobno najłatwiejszy program Ewy, ale wolę poznać jej sposób prowadzenia treningów i przygotować się do mocniejszych. Wyzwanie 30 dni ze Skalpelem, rozpoczynam właśnie dzisiaj, a właściwie to już rozpoczęłam bo jestem po pierwszym treningu.



Ewa Chodakowska przekonuje, że jej program SZCZUPŁA W 4 TYGODNIE wzmocni mięśnie całego ciała, ujędrni ciało, poprawi kondycję skóry i pomoże zwalczać cellulit. Ćwiczenia trwają niecałą godzinę, około 40 minut, więc jest to bardzo niewiele czasu i z pewnością większość znajdzie taką chwilę w ciągu dnia. Efekty, jakie osiągały kobiety ćwicząc, jak mówią tylko ten program są momentami szokujące. Zdjęcia możecie zobaczyć na stronach Ewy, a także na blogach.
Dzisiaj rano wzięłam centymetr krawiecki, weszłam na wagę i uśmiechnęłam się bo troszkę ciałka mi ubyło, jednak to dla mnie i tak za mało. Mam aktualne wymiary, daję sobie i Skalpelowi 30 dni. Mam nadzieję, że po tym czasie zobaczę jakiś efekt treningów z Chodakowską.

Macie jakieś doświadczenia z Ewą? Enjoy! :)

wtorek, 6 maja 2014

Zakupowe szaleństwo w drogeriach ROSSMANN.

Witajcie :)

W ostatnich tygodniach będąc w drogeriach ROSSMANN na pewno zauważyłyście promocje na tzw. kolorówkę sięgające aż.. 49%!!!
Pewnie większość z Was na coś się skusiła, ja także nie byłabym sobą gdybym nie dała się ponieść małemu szaleństwu i nie odwiedziła pobliskiego ROSSMANN'a. I tak oto powiększyła się moja kosmetyczka (o czasami zbędne produkty;).

TYDZIEŃ PIERWSZY (22.04-27.04): podkłady, pudry, róże, bronzery i korektory



Podkład Maybelline Affinimat (02 Light Porcelain)
Baza Rimmel Stay Matte Primer (003)
Puder Bourjois Healthy Balance (53 Beige Clair - obecnie dla mnie trochę za ciemny, więc czekam na lato)
Puder Maybelline Affinitone (24 Golden Beige)


TYDZIEŃ DRUGI (28.04-04.05): tusze, cienie, kredki i eyelinery


Maskara Bourjois Twist Up The Volume
Maskara MaxFactor False Lash Effect Waterproof
Maskara Maybelline The Rocket Volum' Express
Kredka Rimmel Scandaleyes Kohl Kajal Waterproof (001 Black)


TYDZIEŃ TRZECI (05.05-11.05): szminki, kredki do ust, lakiery, produkty do pielęgnacji paznokci



Pomadka ASTOR Soft Sensation Moisturizing Lipstick (100 Delicate Mademoiselle)
Pomadka ASTOR Soft Sensation Moisturizing Lipstick (102 Sweet Camelia)


Obecnie testuję część z tych produktów, recenzji na pewno będzie można się spodziewać za jakiś czas na blogu :)

A jak tam Wasze zakupowe szaleństwo w drogeriach ROSSMANN? :)
Enjoy! :)




niedziela, 4 maja 2014

Zdrowe śniadanie, czyli "surówka piękności" Heleny Rubinstein.

Witajcie :)

Gdy zastanawiałam się od czego zacząć blogowanie o lifestyle'u czy fitnessie stwierdzilam, że warto zacząć od bardzo ważnej części naszej codzienności, czyli... od śniadania! Jak dobrze wiecie jest to najważniejszy posiłek w ciągu dnia, który musi nam dostarczyć odpowiednie ilości energii, z której będziemy korzystać przez cały dzień. Warto więc wiedzieć, co zjeść na śniadanie, aby dostarczyć do organizmu wszystkie potrzebne składniki, aby było smacznie, zdrowo i z korzyścią dla naszego ciała :)

O Helenie Rubinstein zapewnie większość z Was słyszała. Polka żydowskiego pochodzenia, założycielka firmy kosmetycznej sygnowanej jej nazwiskiem, jedna z najbogatszych kobiet świata, promotorka kobiecej urody, a także jeden z największych autorytetów dla wielu kobiet na świecie.
Chyba każda z nas zna jej słynne powiedzenie, że 'nie ma kobiet brzydkich - są co najwyżej kobiety leniwe'.

Aby propagować zdrowy styl życia Helena Rubinstein stworzyła surówkę piękności, którą zaleca się jeść każdego dnia, zmieniając jej kompozycję.

Posiada ona niezwykle wiele właściwości:
"Surówka ta dostarcza organizmowi kompletu witamin z grupy B oraz minerałów, które są zawarte w pestkach, nasionach i orzechach. Odpowiednią dawkę wapnia gwarantuje dodatek mleka, jogurtu bądź innego płynnego produktu mlecznego. Sok z cytryny oraz owoce pokrywają dzienną dawkę witaminy C oraz wzbogacają surówkę o walory smakowe. Miód korzystnie wpływa na układ krążenia. Płatki owsiane zapobiegają podwyższonemu poziomowi cholesterolu, obniżając ryzyko wystąpienia miażdżycy i nadciśnienia. Dodatkowo płatki owsiane sprzyjają odpowiedniej pracy jelit, oczyszczając je i regulując ich perystaltykę.
Efekty surówki piękności można zauważyć po miesiącu codziennego spożywania surówki. Jedna porcja dziennie gwarantuje rozświetlenie cery, przyspieszenie gojenia drobnych ranek, zmniejsza przebarwienia potrądzikowe. Paznokcie są wzmocnione a włosy przestają wypadać."

A oto bardzo szybki przepis na tę niesamowitą surówkę:

1. Dzień przed spożyciem do miseczki wsypujemy płatki owsiane (podawane są różne proporcje, najlepiej wziąć według uznania), zalew
amy je chłodną, przegotowaną wodą, do wysokości płatków, aby nie były zbyt wodniste. Odstawiamy je na całą noc.

2. Rano dodajemy do płatków sok z wyciśniętej cytryny i łyżkę miodu.


3. Do surówki dodajemy mleko, jogurt naturalny albo inny ulubiony produkt mleczny.

4. Na koniec dodatki w postaci owoców sezonowych lub mrożonych, orzechów, nasion.

Moja ulubiona kombinacja to taka z bananami, orzechami włoskimi i płatkami migdałów, którą możecie zobaczyć poniżej.



Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam smacznego :) A może macie już jakieś swoje ulubione warianty tej surówki? Piszcie w komentarzach chętnie poczytam :) Enjoy ! :)

Beginning.

Witajcie :)

Postanowiłam stworzyć bloga o tym co ja i zapewne większość z Was lubimy najbardziej. Blog The Fit Princess, jak sam tytuł wskazuje na pewno będzie o aktywności fizycznej i zdrowym stylu życia, ale także o modzie, urodzie, czyli krótkomówiąc lifestyle.

Jest to mój pierwszy blog, więc dopiero zaczynam poruszać się po 'blogosferze'. Mam nadzieję, że z czasem będzie mi łatwiej i znajdę chociaż parę osób, które będą mnie w tym wspierać.

Jeżeli chodzi o mnie...
Będę Wam znana jako Fit Princess, chociaż do szczupłej księżczniczki jeszcze mi daleko. Obecnie staram się zmienić swoje życie i między innymi to chciałabym tutaj opisywać. Wiem, że pewnie część z Was także ma jakieś kompleksy i chiałaby je zwalczyć, a w grupie siła, więc dołączajcie do mnie! :) Będziecie mnie poznawać lepiej z każdym postem, bo będę opisywać Wam wszystko to, co ja lubię najbardziej.

Jeśli macie jakieś pytania, porady dla początkującej blogerki albo wskazówki piszcie śmiało: fit.princess.blog@gmail.com.

Mam nadzieję, że będziemy się razem dobrze bawić :) Enjoy ! :)


>